W Instytucie, bo tak nazywała się siedziba Nocnych Łowców, byłam już 3 dni, co oznaczało, że za 2 dni odbędzie się bal. W tym czasie miałam przechodzić szkolenie, ale w końcu Jason obiecał mi, że zaczniemy dopiero po balu. W czasie tych trzech dni, dowiedziałam się sporo o Zaku. Mianowicie wczoraj przyprowadził do domu dziewczyne, poprowadził ją do sypialni, a zaraz potem wybiegła z płaczem. Czyli byl on bezdusznym łamaczem serc, a ja w dodatku cały czas nie miałam z kim iść na ten cholerny bal. Mimo, że byłam tu już trzy dni, nie poznałam przyjaciół Jasona, którzy również byli Nocnymi Łowcami, a najbardziej chciałam poznać Nawię, dziewczynę, z którą Jase chciał iść na impreze. Więc w dobrym humorze, zeszłam na dół do moich towarzyszy.
-O, Sophia, jesteś już. Zaraz poznasz Nawię i Clausa - uśmiechnął się Jason. Tylko on jeden mówił do mnie Sophia. Właśnie przez to zawszę i wszędzie bym go poznała. Odpowiedziałam mu uśmiechem, i zaraz po tym geście do kuchni weszły dwie osoby. Najpierw spojrzałam na chłopaka, który zapewne był Clausem. Moją uwagę najbardziej przykuły jego oczy. Były zabójczo zielone, a włosy po prostu ,,złote,,. Jednym słowem, był po prostu PRZYSTOJNY. Potem mój wzrok powędrował w kierunku Nawii. No zdziwiłam sie. Była praktycznie obładowana bronią, a szczególnie uwagę przyciągał bicz owinięty wokół jej pasa. Gdy uważnie przyjrzałam sie ubiorowi, spojrzałam na urodę. Oczy miała brązowe, co ładnie podkreślały kolor jej ciemnych włosów. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że Jason woli spokojne i grzeczne dziewczyny. Ale to było zanim dowiedziałam się, że jest Nocnym Łowcą.
-Wreszcie jakaś fajna laska! - zawołala Nawia. - Myślę, że sie polubimy zważając na to, że obie jesteśmy płci pięknej - przy tych słowach wszyscy chłopacy znajdujący się w pokoju, prychnęli. -Tak, bardzo zabawne - zwróciła się do nich - Ale nie zwracaj na nich uwagi, jeszcze nie wydorośleli. Ale faktycznie jesteś inna niż każdy wampir. Chłopcy ci pewnie nie mówili, ale potrzebujemy cię do naszej misji. Chcemy rozejmu z wilkołakami i choć to głupio zabrzmi z wampirami. Mieliśmy kiedyś nakaz zabijania ich, ale demony są dużo bardziej groźne, więc nie chcemy przejmować się też wampirami. Do tego potrzebujemy ciebie. Obecny przywódca wampirów, nie zgadza sie na rozejm. Mamy plan, żeby ,,przerobić,, cię na seksualną niebezpieczną, a wtedy wampiry przejdą na twoją stronę i zostaniesz nową przywódczynią i namówisz ich do rozejmu. Miałaś już dzisiaj przechodzić szkolenie, ale słyszałam, że szykuje się impra. - uśmiechnęła się - I słyszałam też, że nie masz jeszcze sukienki! Skandal! Zaraz idziemy na zakupy! - nie sprzeciwiałam się. Po prostu chciałam jakiś fajny strój, a Nawia wydawała się być fajną dziewczyną.
**********
W trakcie kiedy dziewczyny poszły na zakupy, Zak, Jason i Claus zostali sami w pomieszczeniu. Przez chwile rozmawiali o normalnych rzeczach, ale teraz ich temat zszedł na bal.
-A więc ty idziesz z moją siostrą? - zwrócił się Claus do Jasona - Dbaj o nią, to skarb. Po tym jak wy wszyscy mówicie o tym balu, to ja chyba też sie wybiore. Tylko mały szczegół, nie mam z kim. Wiecie może z kim idzie Sophie? - natychmiastowo oboje na niego spojrzeli.
-Narazie z nikim - powiedział Jason, czekając na reakcje Zaka, ale jego kolega nie wydawał się być tym zbytnio zainteresowany. - A co? Chcesz z nią isć? Przecież sie jeszcze nawet nie znacie.
-Oj tam....
-A! I jest to bal na którym się tańczy, a ty Claus, nie umisz tańczyć, zaproś...
-Stary..prosze cie...skoro ona nie ma z kim iść to się zgodzi...przecież bal już za 2 dni, niecałe 2 dni.
**********
Nigdy nie przepadałam za zakupami, ale z Nawią okazały się być dużo fajnejsze. Byłyśmy już w 5 sklepach, a ja nadal nie znalazłam wymarzonej sukienki, aż w końcu Nawia zadała mi jedno pytanie, które troche mnie zszokowało.
-Idziesz z Zakiem?
-Co?
-No... tak sie pytam...
-Czemu miałabym iść z Zakiem?
-Tylko nie myśl, że to co teraz powiem, to coś znaczy, Zak jest dla mnie jak brat...a więc, po pierwsze jest zabójczo przystojny, do drugie ma charakter o jakim każda dziewczyna marzy, a po trzecie jest zawodowym tancerzem!
-Ja nie wiem jeszcze z kim pójdę, a Zak mnie nie zaprosił, więc...
-Bo Zak....ooo patrz jaka cudna! - nasze oczy powędrowały do jednej sukienki. Była niebieska, powyżej kolan...idealna. Nawia od razu znalazła mój rozmiar i pobiegłyśmy do przymierzalni. To była ta! W niej chce iść na bal!- Wyglądasz świetnie! Kupujemy!- no i kupiłyśmy i ruszyłyśmy z powrotem do Instytutu. Nawia zaczęła znów ten sam temat.
-Zapytaj Zaka.
-Dziewczyna sie nie pyta, takie zasady.
-Takie zasady nie obowiązują Nocnych Łowców, u nas jest wręcz na odwrót...
Dobrze, że doszłyśmy już na miejsce, bo nie miałam ochoty słuchać ciągle o Zaku, chociaż musze przyznac, że coraz bardziej mnie przekonywała. Gdy weszłyśmy do środka, podszedł do mnie Claus.
-Chciałabyś iść ze mną na ten bal?? - zaskoczona chciałam już odpowiedzieć, ale Nawia mnie uprzedziła.
-Nie. Ona idzie z Zakiem...
-Co ze mną? - nagle pojawił się Zak, a moje serce zabiło szybciej i sama nie wiem czemu! Przecież ja go wcale nie znam! A na dodatek nie lubie!
-Chciałbyś iść z Sophią na ten bal?
-Powiem, że na bal się wybiore, ale skoro Claus chce iść z Soph to może iść. Macie moje błogosławieństwo. - uśmiechnął się krzywo i odszedł, a ja dostrzegłam wyraźny gniew na twarzy mojej towarzyszki sklepowej.
-Jasne, że możemy iść razem - odpowiedziałam, a moje oczy powędrowały w kierunku, gdzie wyszedł Zak. Skoro było już późno, pójde sie połozyc, pomyślałam.
**********
Obudziłam się już pełna podekscytowania, że już jutro będzie bal! Wyspana, wesoła, szczęśliwa, niemal wyskoczyłam z łóżka. Ubrałam się w ciuchy, jakie naszykowała mi Nawia, aby nie było widać, że jestem wampirem, tylko Nocnym Łowcą, więc tak też chodziłam ubrana. Na dodatek kompletnie nie wiedziałam co bede dzisiaj robić. Wiem tylko, że wszyscy prócz Zaka gdzieś pojechali, co mnie jeszcze bardziej stresowało, że jesteśmy tylko we dwoje w tym ogromnym budynku. Zeszłam po schodach do kuchni, a moje oczy zauważyły siedzącego przy stole Zaka. Cicho wstrzymałam oddech, i podeszłam nalać sobie soku. Gdy już to zrobiłam usiadłam naprzeciw niego.
-Co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam, a on spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.
-Będziesz miała cały Instytut dla siebie. Wypije tylko kawę i zmykam.
-Zak! - zawołałam i zaraz tego pożałowałam. - Chciałbyś iść ze mną na ten bal? - gwałtownie się do mnie przybliżył, tak, że byłam przygwożdżona przez niego do ściany. Poczułam jego ręce na mojej talii i gwałtownie podniosło mi się ciśnienie.
-Chciałbym, ale niestety Claus był pierwszy wampirzyco. Nocni Łowcy przestrzegają zaklepywania. - przejechał ręką po moim policzku i błyskawicznie wyszedł. Zostałam sama z walącym mi sercem.
**********
Tak jak Zak obiecał, wyszedł i zostałam sama, samiusieńka w Instytucie. Najpierw uznałam, że byłoby dobrze, gdybym w końcu zwiedziła cały Instytut. Pierwsze piętro już zwiedziłam. Znajdowało sie tam kuchnia, salon i łazienka, choć łazienka z tego co mi wiadomo była na każdym piętrze. Cały Instytut był zbudowany z trzech pięter. Zak mówił mi, że pod żadnym pozorem nie mam wchodzić na to ostatnie. Ale szczerze? Nic mnie nie obchodziło co on sobie mruczy. Mimo podekscytowania zajrzałam najpierw na drugie piętro. Były tu 3 pokoje. Domyśliłam się, że te trzy pomieszczenia muszą należeć do Clausa, Nawii i Jasona? Albo Zaka? Nie wiem, ale to sprawdze. Weszłam do pokoju, który znajdował się najbliżej mnie. Od razu zorientowałam się, że jest to pokój Nawii. Gdy Jason mi ją przedstawił spodziewałam się po imieniu, że będzie to grzeczna dziewczyna, ale jej zachowanie i wystrój pokoju się z tym nie zgadza. Pokój był ogólnie chaotyczny i mroczny. Na ścianach wisiało dużo obrazów z kościotrupami, demonami i Nocnymi Łowcami. Ściany były szaro-czarne, ogólnie cały pokój był szaro-czarny. A oprócz tego jedna ściana była poświęcona na bicze. Wisiało ich tam chyba z osiem. Po pewnym czasie wyszłam i znalazłam sie w drugim pokoju. Na moje oko był to pokój Jasona. Znałam go bardzo dobrze, więc rozpoznanie czy to jego pokój nie zajęło mi dużo czasu. Był zadbany, ściany miały kolor ekri, a na biurku liczne książki. Błyskawicznie weszłam do trzeciego, ostatniego pokoju. Według mnie należał do Clausa. Gdy zapraszał mnie na bal, przy jego pasie zobaczyłam pare sztyletów, więc ten pokój należał z pewnością do niego. Też był zadbany, a ściany w kolorach, podobnie jak u Nawii, szaro-czarnych. Gdy wyszłam, poczułam, że serce zaczyna bić mocniej. Powoli zmierzałam po schodach na ostatnie piętro. Jako pierwsze w oczy rzuciła mi się ogromna biblioteka. Szybko do niej wbiegłam. Było tam milion książek. Zaczynało coraz bardziej mi się tu podobać. Z pewnością zajrze jeszcze do tej biblioteki, ale teraz fascynowało mnie juz tylko jedne pomieszczenie. Ostatni pokój musiał należeć do Zaka. Powoli otworzyłam drzwi spodziewając się bałaganu i nieładnego pokoju. Natomiast był całym przeciwieństwem. Ściany w kolorze jasnym, pościelone lóżko, porządek i coś co szczególnie przykuło moją uwagę. Jedna książka na biurku, a obok książki zdjęcie. Rozpoznałam na nim Zaka, i był on z jakąś dziewczyną. Zauważyłam, że mają ten sam kolor oczu...więc musi być to jego siostra..
-Co tu robisz? - nagle zza pleców usłyszałam głos Zaka
-Ja..em..
-Ktoś pozwolił ci tu wejść?! - podszedł gwałtownym do mnie krokiem i wyrwał mi zdjęcie z ręki. - Wynoś się stąd..
-Ale ja nie..
-Mówiłem żebyś nie wchodziła na te piętro. Weszłaś, dobra trudno, ale teraz wyjdź.- nie miałam sił na klotnie, więc tak jak prosił, po prostu wyszłam.
**********
Pozostali wrócili około godziny 22. Nie rozmawiałam już z nimi. Troche popsuł mi się humor po konfrontacji z Zakiem. Zastanawiałam się, czemu tak bardzo się wściekł? Nieważne, pomyślałam. Jutro bal, tańce i nie chce zawracać sobie głowy bzdetami.
**********
To już dzisiaj! Dzisiaj bal! Błyskawicznie wyskoczyłam z łóżka. Wprawdzie wiem, że bal jest dopiero o godzinie 19, ale przecież jak to dziewczyna musze już z samego rana zacząć się szykować! Szybkim krokiem poszłam do łazienki i spędziłam tam chyba z półtora godziny. W tym czasie Nawia już pare razy pukała i krzyczała w drzwi, abym wreszcie wyszła. Jednocześnie malowałam rzęsy spokojną reką. Potem nałożyłam podkład, troche różu, a szminkę nałożę tuż przed wyjściem. Umyłam też włosy i była już godzina 11. Gdy w końcu wyszłam z łazienki, od razu wparowała tam Nawia.
-Jak ty ładnie wyglądasz...
-Nie...Jeszcze włosy, sukienka..
-Ale i tak już jest ślicznie, a teraz wynocha z łazienki! - posłusznie spełniłam jej polecenie i zeszłam na doł do kuchni. Jako pierwszy zauważył mnie Jason.
-Sophia! Jaka elegancja! no, no...
-Jeszcze nie jestem gotowa! - krzyknęłam rozbawiona. Gdy tak sobie z Jasonem rozmawialiśmy, nagle wszedł Zak. Nie wiem czemu, ale strasznie zależalo mi na jego opinii, jednak on nic nie powiedział.Więc ja się też nie upomniałam, tylko poszlam się w dalszym ciągu szykować.
**********
Nie wiem co mi tak dużo czasu zajęło, ale dochodziła już godzina 17. Ja już cała spanikowana, zdenerwowana, ubrałam wreszcie sukienke i poszłam poprawić jeszcze makijaż. Trochę przeszkadzało mi to, że moją osobą towarzyszącą był Claus, bo go praktycznie nie znałam. Wyprostowałam jeszcze tylko włosy, złapałam mała podręczną torebkę i zeszłam na dół. Jako pierwsi rzucili mi sie w oczy Nawia z Jasonem. Mimo różnych charakterów uznałam, że do siebie pasują. Potem zobaczyłam Clausa, wyglądał przyzwoicie, ale szukałam jeszcze jednej osoby...
-Kogoś szukasz? - usłyszałam za sobą głos Zaka
-Nie...tak sie rozglądam..-odpowiedziałam zmieszana.
-Świetnie wyglądasz...i chciałem jeszcze...
-Hejka Sophie!-podbiegł do nas Claus, za co byłam na niego mega wściekła.-Mogę?-zapytał podając mi dłoń. Spojrzałam przepraszająco na Zaka i poszłam z Clausem. Nie mówiłam im, ale myślę, że wiedzą że można mieć maski, ale takie żebyśmy się poznali... Najbardziej obawiałam sie, ale jednocześnie byłam podekscytowania tańcem.
**********
Dotarliśmy na miejsce punktualnie. Szukałam jeszcze gdzieniegdzie wzrokiem Zaka, ale zaraz gdy wysiedliśmy z pojazdu, zniknął mi z oczu. Podążyłam więc za Clausem. Sala była przygotowana idealnie. Były stoły, ale byłam przeszczęśliwa, że jest bardzo dużo miejsca do tańczenia. Razem z Clausem usiedliśmy przy jednym ze stołów, a obok nas automatycznie znaleźli się Nawia i Jase, a tuż po nich Zak. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego strój. Był ubrany bardzo elegancko, ale jednocześnie luzacko. Zauważyłam, że w ręce trzyma czarną maskę, ogólnie musze przyznać, że czarny kolor jest po prostu stworzony dla niego. Gdy było już dużo osób, zaczęli grać. Na początku szybkie kawałki. Chciałam potańczyć troche z Clausem, ale jakoś mnie nie pytał, więc sama zrobiłam pierwszy krok.
-Zatańczymy??
-Co? - spojrzał na mnie przerażony - Nie, nie...
Zrezygnowana zostałam na miejscu. Była juz 3 piosenka, za niedługo 4 i tak dalej, a ja praktycznie cała impreze przesiedziałam na krzesle, przez co już mnie cztery litery bolały. I nagle usłyszałam tą jedną melodie na którą czekałam od początku. Wolny taniec. Czekałam na ruch Clausa, ale nic. Już wściekła chciałam odejśc, ale mimo to, nie chciałam się poddać, i poszłam na środek parkietu. Naprzeciw mnie stanąl chłopak, znajomy mi... Zaczęliśmy tańczyć, kiedy mnie chwycił za talię, od razu go poznałam. Zak.
-Wybacz, że tak poźno...-szepnął mi do ucha - Ale uznałem, że byłaś nie w humorze.
-Lepiej poźno niż wcale - uśmiechnęłam się i odruchowo oparłam głowę o jego zagłębienie koło obojczyku. Przez chwilę tańczyliśmy powoli
-Słyszałem, że umiesz dobrze tańczyć, to pokażemy im jak to się robi?
-Do roboty
Poczułam, że mocniej ściska mnie w talii, również ja się go bardziej uczepiłam. I już zaczęliśmy wywijać na parkiecie. Tańczyliśmy żywo, tak jakbyśmy się pragnęli. Gdy pod koniec tańca przybliżyliśmy się do siebie, nasze usta dzieliły milimetry. Czułam jego oddech, szybki, dynamiczny. Już byliśmy tak blisko....gdy nagle poczułam ukłucie w brzuchu. Zerknęłam w dół, krwawiłam. Spojrzałam za siebie. Za chwile usłyszałam glos Zaka:
-Uciekaj!
Chciałam do niego podbiec, wtulić sie w niego, pomóc mu, ale gdy zrobiłam jedynie krok, coś zwaliło mnie z nóg i straciłam przytomność.
****************************
Powoli rozkręcam akcje. Ten rozdział był już o wiele dłuższy. Jak wam sie podoba?
Zuza ;3
Wow podoba mi się pidz dalej czekam z niecierpliwością ♥♥♥
OdpowiedzUsuń*pisz ;3
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam ten rozdział i przyznam, że był dłuższy :)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi nadal opisów miejsc :)
Fajnie, że w końcu Zak się ogarnął, jestem ciekawa co dalej.
Zacznijmy więc czytać 4 rozdział :)